WSKAŹNIKI ROZRODU KLUCZEM DO SUKCESU W HODOWLI BYDŁA MLECZNEGO

Wycielenie krów mlecznych jest procesem, który ma kluczowe znaczenie dla hodowli i produkcji mleka. To moment narodzin cielaka, który wymaga odpowiedniego przygotowania, opieki i monitorowania. Okres okołowycieleniowy jest równie ważny, ponieważ wpływa na zdrowie krów, produkcję mleka oraz zarządzanie reprodukcją. Hodowcy, którzy skupiają się na właściwym zarządzaniu tym kluczowym okresem, mogą przyczynić się do sukcesu swojej hodowli i zapewnić dobrostan swoim krowom  mlecznym.

Żywienie krów mlecznych w okresie okołowycieleniowym jest jednym z najważniejszych aspektów zarządzania hodowlą. To okres, w którym krowy przygotowują się do wycielenia i rozpoczęcia nowego cyklu laktacyjnego. Poprawne żywienie w tym czasie ma wpływ na zdrowie krów, ich zdolność do produkcji mleka oraz rozwój nowonarodzonych cielaków.

Poprawny rozród w stadzie, czyli taki, który pozwala uzyskać jedno cielę rocznie, to warunek opłacalnej produkcji.

Im dłuższy okres międzywycieleniowy, tym mniejsza opłacalność. Rezultaty jakie osiągają hodowcy w zakresie rozrodu zależy od takich parametrów jak: prawidłowe żywienie, organizacja stada, status zdrowotny stada, ale również sam czynnik ludzki czyli relacje człowiek-zwierzę.

Zdrowa krowa dla której znajdzie się miejsce w oborze to krowa, u której występują cykliczne wycielenia, a co za tym idzie – odpowiednio długie, cykliczne laktacje.

 Podstawowym czynnikiem warunkującym opłacalną produkcję mleka w stadach bydła mlecznego jest płodność. Aby efektywnie zarządzać rozrodem należy ocenić jakość reprodukcji  stada i ewentualnie znaleźć element wpływający na brak skutecznego zacielenia.

Wskaźniki rozrodu:

1.Okres międzywycieleniowy (OMW) – to liczba dni pomiędzy poszczególnymi porodami. Parametr ten dotyczy krów rozpoczynających drugą laktację i dzieli się na dwie części. Pierwsza z nich to okres od wycielenia do skutecznego zacielenia danej krowy, zwany okresem międzyciążowym (OMC).  Trwa on od zakończenia poprzedniej ciąży do rozpoczęcia nowej. Druga część okresu międzywycieleniowego stanowi okres ciąży. Długość ciąży jest z reguły stała i wynosi u rasy holsztyńsko-fryzyjskiej około 280 dni (± 2 tygodnie).

Długość okresu międzywycieleniowego powinna wynosić w granicach 340 – 380 dni.

I choć wydłużenie okresu międzywycieleniowego u krów wysoko- wydajnych pozwala na pełniejsze wykorzystanie ich potencjału produkcyjnego w czasie dłuższej laktacji, to może mieć negatywne skutki. Dochodzi do trudności w zasuszaniu, problemów z płodnością,  a tym samym zaburzeń w rozrodzie. Z kolei zbyt szybkie unasienianie krowy, w okresie kiedy jest ona w szczytowej produkcji mleka i kiedy występuje ujemny bilans energetyczny, może prowadzić do nieskutecznych inseminacji i braku implantacji zarodków.

2.Okres międzyciążowy (OMC) – czyli liczba dni od wycielenia do następnego skutecznego zacielenia. Wskaźnik ten informuje o czasie, w którym krowa zachodzi w ciążę. Okres międzyciążowy można podzielić na dwie części: czas od porodu do pierwszej inseminacji, zwany okresem spoczynku lub przestoju poporodowego (PP) oraz okres usługi (OU), czyli czas od pierwszej inseminacji do skutecznego zacielenia.

Długość okresu międzyciążowego, wg najnowszych opracowań powinna wahać się w granicach 60 – 90 dni. Istnieją przesłanki do tego aby sądzić, że im dłuższy OMC, tym więcej zabiegów inseminacyjnych wykonano, zużyto większą liczbę porcji nasienia. Nie zawsze tak się dzieje. Problem może istnieć również z wykrywaniem rui (m.in. ciche ruje), a co za tym idzie potencjalne krycia mogą zostać po prostu przegapione.

3.Przestój poporodowy (PP) – średni okres od wycielenia do pierwszej inseminacji. Zalecana jego długość wynosi 60 dni. W tym czasie dochodzi do oczyszczenia i inwolucji macicy, a także wejścia krowy w regularny cykl rujowy.

4.Okres usługi (OU) – to czas od pierwszego zabiegu unasienniania do dnia zacielenia.

W najbardziej optymalnym przypadku ( gdy krowa zaciela się „od pierwszego razu) usługa trwa „0” dni, bo dzień inseminacji jest równocześnie dniem zacielenia. Niestety w większości przypadków pierwszy zabieg jest nieskuteczny i konieczne jest jego powtórzenie po raz drugi, trzeci lub kolejny.

5.Odstęp między inseminacjami (OMI) – jego wartość powinna być zbliżona do 21 dni (18-24 dni), co świadczy o cyklicznym i prawidłowym występowaniu rui. Badania wykazują, że w przypadku gdy inseminacje następują po sobie w odstępach wynoszących około 30 dni, możemy mieć do czynienia z problemami z zagnieżdżaniem zarodków i wczesnymi poronieniami.

6.Zapładnialność – to odsetek krów cielnych po pierwszej inseminacji.

 Hodowcy dążą do tego, aby pierwsze krycie było skuteczne, co nie zawsze pokrywa się z rzeczywistością, stąd wskaźnik zapładnialności na poziomie 60% uznaje się za dobry.

7.Wskaźnik ciąży (WC) – to parametr który mówi o ilości kryć niezbędnych do uzyskania jednej ciąży.

Idealną sytuacją było by, gdyby wskaźnik ten wynosił 1. W praktyce  niestety tak nie jest, stąd pożądane jest gdy wynik oscyluje w granicach 1,6.W przypadku pierwszej inseminacji jej skuteczność u pierwiastek powinna wynosić 65-70 proc, a u krów wieloródek 50-60 proc.

8.Wskaźnik niepowtarzalności rui (WNR) – określa liczbę samic, które w okresie 60 dni po poprzednim kryciu nie powtórzyły rui, a tym samym są cielne. Prawidłowe wartości dla tego wskaźnika dla jałówek powinny wynosić 30 proc., a dla wieloródek 40-50 proc.

9.Indeks inseminacji – to ilość kryć wykonanych w stadzie w skali roku. Indeks ten jest wyliczany zarówno u krów które zaszły w ciążę, jak również u tych, które jeszcze się nie zacieliły. Wskaźnik ten powinien mieścić się w przedziale 1,7-2.

Do pozostałych parametrów należą również: procent brakowań niepłodnych samic (do 5 proc.), odsetek ronień (do 3 proc.), pierwsza inseminacja po porodzie ( do 70 dnia) oraz wiek przy pierwszym wycieleniu (24-25 miesięcy)

Optymalne Żywienie Bydła Mlecznego: Wpływ Pasz Pełnoporcjowych na Wydajność i Zdrowie

W dzisiejszych czasach, rolnictwo odgrywa kluczową rolę w dostarczaniu żywności wysokiej jakości dla rosnącej populacji. W tym kontekście, produkcja mleka i jego przetwórstwo stanowią istotne elementy łańcucha żywnościowego. Bydło mleczne, jako źródło cennego surowca, wymaga szczególnej troski i uwagi. Kluczowym elementem w trosce o zdrowie i wydajność bydła mlecznego jest odpowiednie żywienie. W tym artykule omówimy rolę pasz pełnoporcjowych w żywieniu bydła mlecznego, ich wpływ na wydajność, zdrowie oraz strategie maksymalizacji korzyści.

Pasz Pełnoporcjowe: Definicja i Istota

Pasze pełnoporcjowe to kompleksowe mieszanki składników odżywczych, które dostarczają bydłu mlecznemu pełną gamę substancji niezbędnych do utrzymania jego zdrowia, wydajności i ogólnego dobrostanu. Te wysokojakościowe pasze są starannie zaprojektowane, aby dostarczać optymalne proporcje białka, węglowodanów, tłuszczów, witamin i minerałów.

Zalety Pasz Pełnoporcjowych

  1. Zbilansowane Żywienie: Pasze pełnoporcjowe pozwalają na dokładne kontrolowanie diety bydła mlecznego. Dzięki temu zwierzęta otrzymują dokładnie te składniki odżywcze, których potrzebują, co przekłada się na zrównoważoną i optymalną produkcję mleka.
  2. Wydajność i Jakość Mleka: Zbilansowana mieszanka składników odżywczych w paszach pełnoporcjowych wspiera wzrost i utrzymanie wydajności bydła mlecznego. To przekłada się na większe ilości mleka o lepszej jakości, bogatego w białko, tłuszcze i inne składniki odżywcze.
  3. Zdrowie Zwierząt: Pasze pełnoporcjowe dostarczają nie tylko podstawowych składników odżywczych, ale także witamin i minerałów, które są istotne dla zdrowia bydła. To przyczynia się do redukcji ryzyka chorób i problemów zdrowotnych, podnosząc ogólny stan zdrowia bydła mlecznego.
  4. Precyzyjne Żywienie: Współczesne technologie pozwalają na dokładne zaprojektowanie pasz pełnoporcjowych, uwzględniając indywidualne potrzeby i etapy życia bydła mlecznego. To precyzyjne żywienie przekłada się na optymalną wydajność i zdrowie zwierząt.

Składniki Pasz Pełnoporcjowych

  1. Białko: Białko jest kluczowym elementem diety bydła mlecznego. W paszach pełnoporcjowych wykorzystuje się różnorodne źródła białka, takie jak soja, łubin lub rzepak, aby zapewnić odpowiedni poziom tego składnika. Białko jest istotne dla produkcji mleka oraz utrzymania mięśni i tkanek organizmu.
  2. Węglowodany: Węglowodany dostarczają energii potrzebnej do utrzymania procesów życiowych i produkcji mleka. Skrobia, cukry i włókna roślinne są ważnymi źródłami węglowodanów w paszach pełnoporcjowych.
  3. Tłuszcze: Tłuszcze są ważnym źródłem energii oraz kwasów tłuszczowych niezbędnych dla funkcjonowania organizmu. W paszach pełnoporcjowych wykorzystuje się różne źródła tłuszczu, takie jak oleje roślinne i tłuszcze zwierzęce.
  4. Witaminy i Minerały: Pasze pełnoporcjowe zawierają dodatki witamin i minerałów, które są niezbędne dla zdrowia i wydajności bydła mlecznego. Wspierają one układ odpornościowy, funkcjonowanie narządów wewnętrznych oraz procesy metaboliczne.

Wpływ na Produkcję Mleka i Zdrowie Zwierząt

Składniki odżywcze dostarczane przez pasze pełnoporcjowe mają kluczowy wpływ na produkcję mleka oraz ogólny stan zdrowia bydła mlecznego. Odpowiednio zbilansowana dieta wspiera efektywne trawienie, przyczynia się do utrzymania zdrowych kości i utrzymuje dobrą kondycję reprodukcyjną.

Strategie Maksymalizacji Korzyści

  1. Dobór Pasz: Ważne jest dostosowanie rodzaju pasz pełnoporcjowych do indywidualnych potrzeb bydła, uwzględniając fazę życia, poziom wydajności oraz warunki środowiskowe.
  2. Monitorowanie Składu Ciała: Regularne monitorowanie składu ciała bydła mlecznego pozwala na dostosowywanie dawek pasz pełnoporcjowych, aby zapewnić optymalne żywienie.
  3. Dostęp do Wody Pitnej: Dostęp do czystej i świeżej wody pitnej ma kluczowe znaczenie dla skutecznego wykorzystania pasz pełnoporcjowych.

Podsumowanie

Pasze pełnoporcjowe odgrywają istotną rolę w optymalnym żywieniu bydła mlecznego. Ich zalety obejmują zbilansowane i precyzyjne żywienie, korzystny wpływ na wydajność oraz zdrowie zwierząt, a także możliwość maksymalizacji korzyści produkcyjnych. Starannie zaplanowane i dostosowane pasze pełnoporcjowe pomagają rolnikom osiągać lepsze rezultaty, jednocześnie dbając o zdrowie i dobrostan bydła mlecznego. Współczesne technologie i wiedza naukowa pozwalają tworzyć pasze, które spełniają najwyższe standardy jakości i efektywności, przyczyniając się do zrównoważonego rozwoju sektora mleczarskiego.

Artykuł powstał przy pomocy ChatGPT3,5

Żywienie bydła opasowego

Efektywna produkcja wołowiny powinna być oparta na racjonalnym żywieniu bydła mięsnego, dobrej genetyce i zabezpieczeniu zwierzętom właściwych warunków utrzymania. Spośród wszystkich kosztów jakie musi ponieść hodowca bydła opasowego żywienie stanowi ok. 60 %. Koszty związane z żywieniem zależą od intensywności i odpowiedniego zbilansowania dawki pokarmowej.
Jeśli chcemy by nasze zwierzęta wyrosły jak najszybciej to musimy uwzględnić to, jakie mają zdolności do wzrostu oraz zapotrzebowanie pokarmowe, które będzie dostosowane do tych zdolności. Jeśli już znamy zapotrzebowanie na składniki pokarmowe przystępujemy do ułożenia dawek pokarmowych w oparciu o pasze jakie są dostępne w gospodarstwie. Po zadaniu zbilansowanej dawki pozostaje nam kontrolowanie przyrostów masy ciała. Jeśli przyrosty nie są zadowalające robimy korektę dawki i podajemy właściwą dawkę. Czynności te wykonujemy aż do osiągnięcia pożądanej masy ciała i wówczas możemy liczyć na to że osiągniemy sukces.
Potencjał wzrostu opasanych zwierząt zależy od rasy, genetyki, wieku i płci.

Wielkość przyrostów dobowych u buhajów wg systemu INRA zależy w głównej mierze od wczesności dojrzewania danej rasy.
Buhaje ras późno dojrzewających do 24 m-cy (dużego kalibru) takie jak, Charolaise, Belgian Blue, rosną dłużej i szybciej. W przedziale wagowym od 350 do 500 kg mogą spokojnie przyrastać 1800 g/d, zaleca się aby średnio w ciągu całego opasu przyrastały na poziomie 1400 g/d i były przeznaczone do uboju przy masie 750 kg.

Buhaje mięsne ras średnio wcześnie dojrzewających t.j. (Limousine, Salers) oraz buhaje ze stad krów mlecznych (Montbeliarde, Charolaise x polski HF, rasa czarno-biała, Simental) przeznacza się do uboju po osiągnięciu wagi  ok. 650 kg. Maksymalne przyrosty u tej grupy zwierząt osiąga się w wadze między 300 a 400 kg i są one na poziomie 1600 g/d. Średni zakładany przyrost w okresie całego opasu powinien być na poziomie 1,3 kg.
Buhaje wczesno dojrzewające pochodzące ze stad mlecznych (polski HF, polska czerwona) przeznacza się do uboju po osiągnięciu masy ciała 650 kg. Maksymalne przyrosty u tych zwierząt można osiągnąć do masy ciała 400 kg, kształtują się one na poziomie 1500 g/d. Średni zalecany przyrost u tych buhajów to 1200 g/d.

Wolce kastruje się do 6 miesiąca życia. Utrzymanie wolców jest korzystne m.in. z takich względów jak to, że są one łagodniejsze i można je utrzymywać razem z jałowicami. W ostatnim czasie występuje coraz większe zainteresowanie zakładów mięsnych tym rodzajem żywca. Wolce które na dzień dzisiejszy w Polsce należą do rzadkości dzieli się wg systemu żywieniowego INRA ze względu na intensywność wzrostu na dwie grupy.
Wolce pochodzące ze stad krów mięsnych (rasy Charolaise i innych ras mięsnych późno dojrzewających) mogą średnio przyrastać około 1100g/d.
Wolce pochodzące ze stad krów mlecznych mogą średnio przyrastać około 1000 g/d.

W przypadku jałowic ras mięsnych utrzymywanych z przeznaczeniem na mięso za cel można przyjąć średnie przyrosty dobowe 1000 g/d. Dla jałowic ras mlecznych ten cel można obniżyć do 900 g/d.

Jeśli znamy potencjał produkcyjny powinniśmy dołożyć starań aby mógł się on zrealizować w rzeczywistości. Aby tak się stało powinniśmy ułożyć dawkę pokarmową opartą głównie na paszy produkowanej w gospodarstwie oraz na niezbędnych dodatkach pochodzących z zakupu. Aby dobrze ułożyć dawkę pokarmową najlepiej skorzystać z pomocy doradców żywieniowych, którzy posiadają programy do układania dawek pokarmowych i doświadczenie w branży. Aby doradca dobrze obliczył dawkę pokarmową powinien mieć wyniki analizy pasz objętościowych produkowanych w gospodarstwie. Bez zrobienia analizy tych pasz dawka jest orientacyjna i na jej podstawie nie można uzyskać najlepszych rezultatów w żywieniu opasów.

Zasady obowiązujące w żywieniu przeżuwaczy

Podstawą w żywieniu bydła jest woda. Stały dostęp do wody dla bydła jest wymagany prawnie ale przede wszystkim decyduje o prawidłowym wzroście i rozwoju bydła opasowego. Zwierzęta które mają dostęp do wody od pierwszych dni swojego życia rosną zdecydowanie szybciej niż te które mają do niej dostęp ograniczony. Woda nie tylko odpowiada za prawidłowe funkcjonowanie organizmu ale w przypadku zwierząt posiadających żwacz umożliwia zrównoważony wzrost mikroorganizmów żwacza, a to przecież one są odpowiedzialne za trawienie pasz, które dostają się do żwacza.

Idealnie by było gdyby bydło otrzymywało przez okres swojego życia dawkę składającą się z tych samych składników. Dzięki temu skład gatunkowy mikroorganizmów w żwaczu umożliwiałby trawienie paszy na najwyższym poziomie. Dość często jednak zdarza się że składniki paszy zmieniają się. Wówczas nowy składnik dawki wprowadzamy i zwiększamy stopniowo. Mikroorganizmy żwacza nabierają zdolności do trawienia nowej paszy przez około trzy tygodnie.

Do efektywnego wzrostu mikroorganizmów w żwaczu niezbędne jest podawanie w jednym czasie zarówno weglowodanów (energii) jak i białka, włókna, witamin i minerałów. To zapotrzebowanie jest spełnione, kiedy przeżuwacz otrzymuje jednolitą paszę wymieszaną ze wszystkich składników (TMR) podawaną do woli. Jednak nie każdy hodowca dysponuje wozem paszowym i wówczas należy pamiętać o niżej wymienionych zasadach:

  1. Właściwa kolejność zadawania pasz: na pierwszy rzut powinna iść pasza włóknista np. słoma, siano, lub sianokiszonka, potem kukurydza i na koniec pasza treściwa z dodatkami mineralno witaminowymi i innymi.
  2. W przypadku gdy paszę podajemy dwukrotnie w ciągu dnia to jej skład i kolejność zadawania powinny być takie same. Np. sianokiszonka, kiszonka, śruta rano i to samo powinno być zadane wieczorem.
  3. Jednorazowo nie można przekraczać podawania 1,5 kg śruty. Jest to uzasadnione tym, że po podaniu większych dawek pasz treściwych następuje nadmierna produkcja kwasu propionowego, masłowego i mlekowego które to prowadzą do zakwaszenia środowiska żwacza. Po nadmiernym zakwaszeniu żwacza zwierze oprócz tego że traci apetyt i mniej je to również jest narażone na inne skutki uboczne kwasicy (np. stany zapalne błony śluzowej żwacza, ochwat itp).
  4. Ważna jest punktualność zadawania pasz. Jeśli podajemy paszę na dwa razy to odstępy czasowe miedzy odpasami powinny być równe.
  5. Stosować dodatki buforujące pH płynu żwacza, które przeciwdziałają gromadzeniu się kwasu mlekowego w płynie żwacza (np. kwaśny węglan sodu tj. soda oczyszczona 1-1,5% dawki)

Do osiągnięcia prawidłowego wzrostu i rozwoju zwierząt i ich mikroflory żwacza niezbędny jest dodatek mineralno-witaminowy. Jeśli zwierzęta korzystają z pastwiska to ich zapotrzebowanie na minerały i witaminy jest niewielkie. W przypadku stosowania pasz konserwowanych, zwłaszcza kiszonki z kukurydzy dodatek tych składników powinien wzrosnąć. Ogólnie należy przyjąć że pasze konserwowane posiadają niedostateczną ilość witamin i minerałów w stosunku do zapotrzebowania szybko rosnącego bydła. Większość firm produkujących preparaty mineralno witaminowe zaleca podawanie tych dodatków w ilości od 100 do 200 g na dobę.

Białko w paszy
Wysoki udział w dawce śruty rzepakowej wynika z zapotrzebowania na białko i jego odpowiedni udział w stosunku do węglowodanów w dawce. Część białka roślinnego (śruty poekstrakcyjnej rzepakowej można zastąpić dodatkiem mocznika. Rozsądny dodatek mocznika na 1 sztukę powyżej 6 miesiąca życia to 50 g. Taki dodatek zastępuje około 250 gram poekstrakcyjnej śruty sojowej lub rzepakowej. Przy tej dawce po zastosowaniu mocznika moglibyśmy obniżyć udział śruty poekstrakcyjnej rzepakowej do 35-40% w mieszance treściwej. Tańszym pomysłem na zapotrzebowanie białkowe byłby dodatek dobrej jakości sianokiszonki lub kiszonki z lucerny. Nie mniej przy braku dostatecznej ilości ziemi w stosunku do posiadanych zwierząt uprawa kukurydzy jest najbardziej uzasadniona ekonomicznie. Śruta poekstrakcyjna rzepakowa mogła by być zastąpiona poekstrakcyjną śrutą sojową lub śrutą z nasion innych roślin motylkowatych dostępnych w gospodarstwie i na rynku. Możliwy udział roślin strączkowych w mieszance treściwej wzrasta wraz z wiekiem bydła opasowego od 15 do 25%. Nadmierny udział nasion strączkowych w paszy treściwej nie jest wskazany z uwagi na zawartość substancji antyżywieniowych, które nadają paszy gorzki smak, obniżają strawność i absorpcję składników pokarmowych, pogarszają ich przyswajalność przez zwierzęta. W praktyce maksymalna dawka dobowa dla dorosłego opasa to 1,5 kg.

Śruty zbożowe. Udział śrut zbożowych zależy od ilości energii zawartej w paszach objętościowych. Im gorszej jakości pasze objętościowe tym powinien być większy udział pasz treściwych. Śruty zbożowe z wyjątkiem kukurydzy rozkładają się szybko w żwaczu. Szybki rozpad śruty zbożowej powoduje powstanie większej ilości kwasu propionowego oraz kwasu mlekowego, które obniżają pH żwacza przez co stwarzają większe narażenie na kwasicę żwacza. Aby zmniejszyć efekty nadmiernej ilości śruty zbożowej powinniśmy stosować gniecione ziarno owsa, jęczmienia, pszenicy i żyta (wyjątkiem jest tu kukurydza która powinna być śrutowana – skrobia suszonej kukurydzy trawi się wolniej w porównaniu do pozostałych zbóż). Dodatkowo skrobia śrutowanego zboża rozpada się prawie w całości 90% w żwaczu a skrobia kukurydzy tylko w 56% w żwaczu (29% jelito cienkie, 15% jelito grube). Idealnie by było również żeby śruta zbożowa była podana razem z paszą objętościową w postaci TMR. Jeśli nie posiadamy wozu paszowego wówczas dobrym rozwiązaniem jest kilkukrotne w ciągu dnia podawanie śruty zbożowej. Im więcej porcji paszy treściwej tym lepiej. Dodatkiem który stabilizuje pH żwacza a tym samym zapewnia optymalną fermentację w żwaczu przy nadmiarze śruty zbożowej oraz niedoborze strukturalnego włókna są żywe kultury drożdży saccharomyces cerevisiae. Najważniejsze zalety drożdży to trawienie kwasu mlekowego oraz pochłanianie zbędnego tlenu który dostał się do żwacza.

Substancje buforujące
W przypadku podawania zbyt małej ilości strukturalnego włókna i jednoczesnym nadmiarze łatwostrawnych węglowodanów w dawce niezbędny jest udział substancji które zmieniają pH w kierunku zasadowego. Przy spadku pH żwacza poniżej 6,0 bakterie celulolityczne, które trawią włókno przestają się rozmnażać. Aby przywrócić bakterie do normalnego funkcjonowania do paszy treściwej możemy dodać jedną z kilku dostępnych na runku substancji buforującej:

  • Kwaśny węglan sodu 100-200 g na dobę
  • Tlenek magnezu 15-30 g na dobę
  • Zwapnione algi morskie 20-40 g na dobę

Jak zabezpieczyć TMR w czasie upałów?

Bydło, a szczególnie krowy mleczne źle znosi wysokie temperatury. Co prawda w Polsce nie mamy tropików, ale dni z wysoką temperaturą zdarzają się często, a okres wysokich temperatur potrafi niekiedy trwać dość długo.

W tym czasie, zwłaszcza krowy mleczne, a szczególnie dojne, dotkliwie odczuwają nadmierną temperaturę, gdyż ich termoregulacja nie nadąża z ochładzaniem organizmu. Znajduje to odzwierciedlenie w produkcji mleka, która obniża się, m.in. z powodu spadku żerności. W tym czasie trzeba im zapewnić jak najlepszy dobrostan, poprzez zraszanie obory chłodną wodą, czy wymuszanie ruchu powietrza, ale nie powodowanie przeciągów, których bydło nie lubi. Istotnym elementem jest też odpowiednie zadbanie o skarmiane w tym czasie pasze, a zwłaszcza mieszanki całkowicie wymieszane (TMR, ang. total mixed ration) lub częściowo wymieszane (PMR, ang. partly mixed ration) szczególnie, gdy są podawane jeden raz dziennie.

Co dzieje się z TMR podczas upału?

Mieszanina pasz przywieziona do obory i wysypana do żłobu czy na stół paszowy jest chłodna, co nie oznacza jednak, że jest zimna. Zazwyczaj ma temperaturę zbliżoną do temperatury otoczenia. Przy zewnętrznej temperaturze wynoszącej 20°C, pasza może mieć temperaturę 10–15°C.

W mieszaninie TMR (lub PMR) jednym z komponentów są kiszonki, które normalnie przechowuje się w warunkach beztlenowych, co jest podstawą fermentacji mlekowej. Jednak wysoka temperatura otaczającego powietrza powoduje ich zagrzewanie się prowadzące do strat składników pokarmowych i pogorszenia jakości pasz, np. mogą tworzyć się aminocukry, które są nieprzyswajalne dla zwierząt (z podobną reakcją – reakcją Maillarda, można spotkać się w kuchni podczas smażenia mięsa). Zwiększająca się temperatura mieszaniny pasz (TMR, PMR) zaburza równowagę mikrobiologiczną, gdyż mogą się rozwijać w niej patogeny, czemu sprzyja otaczające powietrze. Ponadto kiszonki zawierają np. bakterie Enterobacteriaceae, a także drożdże i pleśnie, które przeprowadzają fermentację resztek cukru pozostałego po fermentacji mlekowej. Dodatkowo, skrobia łatwo strawna obecna w paszach treściwych będących komponentem TMR jest rozkładana przez szkodliwe bakterie. Ilość węglowodanów może zmniejszyć się nawet o 40%, co obniża ich ilość dostępną bakteriom żwacza. Psująca się pasza nieprzyjemnie pachnie, ma zły smak i jest niechętnie pobierana przez zwierzęta. Mieszanina leżąca w żłobie lub na stole paszowym psuje się, a duża zawartość w niej białka ulegającego rozkładowi w żwaczu obniża wydajność mleczną. Ponadto zagrzana pasza z powodu powstających w niej mikotoksyn, obniża odporność krów, co zagraża ich zdrowiu. Przegrzanie się mieszaniny pasz może prowadzić nawet do 13% zmniejszenia jej pobierania w porównaniu z paszą z dodatkiem stabilizującym zawierającym kwasy i dodatki glukoplastyczne.

Co zrobić, aby pasze nie zagrzewały się?

Podczas wysokich temperatur należy mieszaniny pasz zadawać dwukrotnie w ciągu dnia, dzieląc dawkę dzienną następująco: 40% rano i 60% po południu, a przy skarmianiu trzykrotnym: mniej więcej po 30% na każdy odpas. Zawsze należy usunąć niewyjady z wcześniejszego odpasu, gdyż ich ilość latem może dochodzić do 15–20%, przy normie wynoszącej 3–5%.

Mieszaninę pasz można schłodzić podgarniając ją kilkakrotnie w ciągu dnia, ale może to spowodować jej przesuszenie. Przesuszoną paszę krowy próbują sortować, szukając najsmaczniejszych kąsków, którymi w TMR są drobne cząstki pasz treściwych. Aby zapobiec temu zjawisku, pasza powinna mieć odpowiednią strukturę. Kiszonka z kukurydzy zebranej w tradycyjnej technologii nie jest paszą strukturalną, ale zebrana nowoczesną metodą dającą kiszonkę shredlage, nadaje mieszaninie właściwą strukturę. Sortowaniu zapobiega też dodanie do TMR lub PMR młóta browarnianego, melasy lub preparatów melasopodobnych bądź kiszonych wysłodków prasowanych. Wysłodki buraczane granulowane lub pasze treściwe sprzyjają sortowaniu. Krowy nie pobierają w mieszaninie cząstek powyżej 2 cm (20 mm), a wybierają te, które mają 2 mm, czyli akurat tyle, ile mają pasze treściwe. Prowadzi to do zmniejszenia się wydzielania śliny, co zakwasza żwacz, pogarsza perystaltykę jelit i trawienie włókna surowego. Pasza przebywa wówczas w żwaczu krócej i krócej działa na nią jego mikroflora. Spadek trawienia włókna obniża ilość tłuszczu w mleku z powodu powstawania w tym przedżołądku mniejszych ilości kwasu octowego będącego prekursorem tłuszczu mleka, a rośnie ilość kwasu propionowego hamującego syntezę kwasu octowego. Takie zmiany są przyczyną powstawania kulawizn w okresie upałów. Około 90% przypadków tego schorzenia dotyczy kończyn tylnych, które są bardziej obciążone niż przednie, szczególnie palce zewnętrzne. Powstające uszkodzenia w obrębie racic są skutkiem zaburzeń metabolicznych i równowagi kwasowo-zasadowej, w tym głównie kwasicy metabolicznej. Wzrost w dawce pokarmowej ilości skrobi, np. w okresie po wycieleniu, sprzyja wzrostowi liczby bakterii mlekowych w żwaczu, co sprawia, że zwiększa się w nim ilość kwasu mlekowego znacznie obniżającego pH. Duża liczba bakterii, to też wzrost ilości endotoksyn, które przedostają się do krwioobiegu i docierają do racic uszkadzając ich naczynia włosowate zaopatrujące je w krew, co wywołuje ochwat endotoksyczny. Kulawizny wywołuje też nadmierny rozkład białka w żwaczu.

Jednym z zalecanych zabiegów zapobiegawczych jest zganianie krów z legowisk i okólników o odpowiedniej porze, zraszanie nad stołem paszowym, polewanie i posypywanie mieszanin pasz dodatkami, takimi jak drożdże piwne, melasa czy gliceryna.

Woda do TMR

Wody nie należy dodawać do zbyt suchego zakiszanego surowca, gdyż bakterie i tak jej nie wykorzystają, natomiast może ona być wlana do wozu paszowego, co zwiększy wilgotność mieszaniny i zapobiegnie jej sortowaniu. Zaleca się nawet 4 litry wody na krowę lub 60–100 litrów na 1 tonę mieszaniny. Dodanie wody pozwala na utrzymanie właściwej zawartości suchej masy w mieszaninie na poziomie około 50% (wg danych amerykańskich – 50–75%) oraz poprawia jej smakowitość. Za dużo wody mocno nawilża mieszaninę, co sprzyja jej zagrzewaniu i psuciu się, a krowy mniej jej jedzą, co może być przyczyną korzystania z rezerw energetycznych organizmu. Prawidłowy poziom pobierania suchej masy w TMR powinien wynosić około 22–24 kg dziennie. Należy regularnie kontrolować zawartość suchej masy w mieszaninie.

Włókno w czasie upałów

Podczas wysokich temperatur szczególną uwagę należy zwrócić na zawartość włókna NDF (neutralnego włókna detergentowego), ADF (kwaśnego włókna detergentowego)oraz NFC (węglowodanów nie-włóknistych) w skarmianych paszach. Zalecane jest zachowanie w suchej masie mieszaniny bezpiecznych wartości granicznych: dla NDF – nie mniej niż 25%, dla ADF – nie mniej niż 18%, dla NFC – do 42%. Przekroczenie tych poziomów może skutkować latem padnięciami krów, szczególnie tych o najwyższej wydajności.

Tłuszcz i mikroelementy do TMR

W celu zwiększenia wartości energetycznej TMR można dodać tłuszcz chroniony (np. mydła wapniowe, potasowe). Jednak jego ilość nie powinna przekraczać 5–6% całej ilości tłuszczu w suchej masie dawki.

W czasie wysokich temperatur niekiedy trzeba zwiększyć w dawce np. ilość potasu, o ile można to zrobić ze względu na bilans kationów i anionów. Spośród pasz objętościowych najwięcej zawiera go lucerna – nawet 3%, ale nie należy jej skarmiać w trzeciej fazie laktacji ze względu na nadmiar w niej tego pierwiastka. Ilość potasu w upały można zwiększyć do 1,5–1,6%, sodu – 0,45–0,60%, magnezu – 0,34–0,40%, a chloru – 0,25–0,35%. Niestety, aby wiedzieć, jaki jest skład pasz należy zlecić wykonanie analizy laboratoryjnej. Na rynku oferowane są różne wieloskładnikowe dodatki do TMR przeznaczone na okres upałów, wzbogacające mieszaninę w niezbędne składniki, takie jak potas, sód, magnez, witaminy C i E oraz ją stabilizujące. Szczególnie witamina E działa pozytywnie na zdrowie wymienia.

Latem zaleca się również podawanie dodatków stabilizujących pH płynu żwaczowego – kwaśnego węglanu sodu lub kwaśnego węglanu potasu.

Czym stabilizować TMR?

Zadaniem różnych dodatków stabilizujących TMR latem jest zabezpieczenie mieszaniny pasz objętościowych i treściwych oraz dodatków paszowych przed zagrzaniem się i utratą wartości pokarmowej. Produkty te nie mogą pogarszać smaku TMR i negatywnie działać na krowy. Należy je stosować zgodnie z instrukcją producenta, ale trzeba także przestrzegać zalecanego czasu mieszania, aby nie spowodować zbytniego rozdrobnienia mieszaniny.

Dobrym dodatkiem stabilizującym jest sorbinian potasu. Związek ten zapobiega rozwojowi drożdży, przez co mieszanina nie zagrzewa się, nie pogarsza się jej smak oraz wartość pokarmowa i odżywcza. Ponadto nie działa on niekorzystnie na substancje czynne i probiotyki obecne w paszach. Należy zaznaczyć, że sorbinian potasu jest składnikiem niektórych dodatków kiszonkarskich. Innym dodatkiem chemicznym do TMR jest kwas mrówkowy, naturalnie występujący np. w pokrzywach. Jego dodanie do mieszaniny pozwala na zachowanie smakowitości mieszaniny.

Do letniej stabilizacji TMR można polecić materiały paszowe zawierające drożdże piwowarskie (piekarnicze) – Saccharomyces cerevisiae. Często występują one w mieszaninach z propionianem wapnia, węglanem wapnia, węglanem wapniowo-magnezowym, chlorkiem sodu, glicerolem czy z suszonymi drożdżami paszowymi.

Wytwórcy dodatków do TMR zapewniają, że ich produkty pozwalają na zachowanie świeżości paszy, wzrost jej pobierania (nawet o 4 kg), spadek liczby komórek somatycznych w mleku (LKS).

Zastosowanie latem w żywieniu bydła, szczególnie krów, a zwłaszcza krów dojnych różnych dodatków do TMR (lub PMR) stabilizujących te pasze i zapobiegających ich psuciu się nie jest jednak złotym środkiem. Należy zawsze przestrzegać zasad sporządzania tych pasz i ich skarmiania. Dodatki nie poprawią czegoś, co zostało zepsute już na samym początku. Żaden dodatek nie zabezpieczy przed wtórną fermentacją kiszonek (fermentacją masłową), gdyż ona nie zachodzi podczas wybierania i skarmiania pasz, tylko w fazie stabilnej zakiszania, gdy są korzystne warunki do działania bakterii Clostridium. Bakterie te są florą epifityczną roślin kiszonkarskich i zmniejszenie ich liczebności można uzyskać poprzez np. wyższe koszenie, co powinno zapewnić zbiór czystszych roślin, także pod względem mikrobiologicznym.

Wsparcie dla producentów pszenicy lub gryki, którzy sprzedali je od 15 kwietnia – nabór wniosków rozpoczęty

Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa rozpoczęła przyjmowanie wniosków o przyznanie pomocy producentom pszenicy lub gryki, którzy sprzedali bądź sprzedadzą ziarno między 15 kwietnia a 30 czerwca 2023 r. Wnioski można składać do 31 lipca 2023 r. To dofinansowanie dla rolników, którzy ponieśli straty z powodu agresji Rosji na Ukrainę.

O tę pomoc mogą się ubiegać producenci pszenicy lub gryki, którzy złożyli w 2022 roku wnioski o dopłaty bezpośrednie i wykazali uprawy (maksymalnie 300 ha) tych roślin, a ziarno sprzedali w okresie od 15 kwietnia do 30 czerwca 2023 r. Co istotne, nabywcą musi być podmiot uprawniony do skupu i przetwarzania zboża lub obrotu nim, a także podmiot kupujący ziarno w związku z prowadzoną produkcją zwierzęcą. Transakcja musi zostać potwierdzona fakturą VAT, jej duplikatem lub fakturą VAT RR. Wysokość wsparcia jest zróżnicowana. W przypadku pszenicy istotny jest termin sprzedaży zboża, a jeśli chodzi o grykę, pod uwagę bierze się również województwo, w którym położone jest gospodarstwo ubiegającego się o wsparcie.

Stawki dofinansowania to:

  1. 2 200 zł/ha pszenicy – w przypadku jej sprzedaży między 15 kwietnia a 14 maja 2023 r.;
  2. 3 025 zł/ha pszenicy – w przypadku jej sprzedaży między 15 maja a 30 czerwca 2023 r.;
  3. 875 zł/ha gryki – w przypadku upraw położonych w województwach lubelskim i podkarpackim;
  4. 805 zł/ha gryki – w przypadku upraw położonych w województwach małopolskim, mazowieckim, świętokrzyskim i podlaskim;
  5. 700 zł/ha – w przypadku upraw położonych w pozostałych województwach.

Wysokość pomocy nie może przekroczyć:

  1. iloczynu stawki pomocy i powierzchni upraw pszenicy lub gryki, do której producent rolny otrzymał dopłaty bezpośrednie za 2022 r. (jednak nie więcej niż 300 ha); przy czym powierzchnia ta będzie pomniejszona o tę, do której rolnik otrzymał wsparcie w ramach wcześniejszego naboru wniosków, który zakończy się 30 czerwca;
  2. iloczynu stawki pomocy oraz powierzchni upraw. Powierzchnię tę oblicza się jako iloraz liczby ton pszenicy lub gryki wynikającej z załączonych faktur i współczynnika:
    • 5,5 – w przypadku pszenicy,
    • 1,6 – w przypadku gryki.

W przypadku ubiegania się o pomoc przez rolne spółdzielnie produkcyjne lub spółdzielnie rolników należy pamiętać o wymogu przejścia przez te organizacje w okresie trzech lat poprzedzających złożenie wniosku o wsparcie specjalnego badania, o którym mówi art. 91 § 1 ustawy Prawo spółdzielcze. Limit dofinansowania obliczany jest jako iloczyn 300 ha oraz liczby rolników należących do spółdzielni.

Dokumenty należy składać w biurach powiatowych ARiMR do 31 lipca 2023 r. Można to zrobić: bezpośrednio w placówce Agencji, przez platformę ePUAP, za pośrednictwem usługi mObywatel na stronie gov.pl bądź rejestrowaną przesyłką pocztową.

Więcej informacji oraz dokumenty aplikacyjne – otwórz

Od 1 czerwca do 14 lipca 2023 r. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przyjmuje wnioski od rolników działających w sektorze zbóż i nasion oleistych, którzy ponieśli straty gospodarcze spowodowane przywozem ziarna z Ukrainy.

Pomoc można otrzymać do następujących gatunków: kukurydza, żyto, jęczmień, owies, pszenżyto, mieszanki zbożowe, rzepak lub rzepik.

Wniosek można złożyć wyłącznie elektronicznie poprzez Platformę Usług Elektronicznych ARiMR.

O przyznanie pomocy mogą się ubiegać rolnicy, którzy:

-ponieśli straty gospodarcze spowodowane przez zwiększony przywóz zbóż i nasion oleistych z Ukrainy;

-w roku 2022 złożyli wniosek o przyznanie płatności bezpośrednich, w którym deklarowali uprawę kukurydzy, żyta, jęczmienia, owsa, pszenżyta, mieszanek zbożowych, rzepaku lub rzepiku (wniosek mógł zostać złożony przez małżonka rolnika, który prowadzi lub prowadził działalność rolniczą wspólnie z rolnikiem);

-posiadają nadany numer identyfikacyjny;

-wyrazili zgodę na wymianę korespondencji za pomocą PUE ARiMR.

W przypadku śmierci rolnika, która nastąpiła w okresie od złożenia wniosku o pomoc do dnia wydania decyzji, pomoc może zostać przyznana także na wniosek jego małżonka.

Maksymalna powierzchnia, do której można uzyskać wsparcie, wynosi 300 ha.

Aby otrzymać pomoc trzeba sprzedać kukurydzę, żyto, jęczmień, owies, pszenżyto, mieszanki zbożowe, rzepak lub rzepik, podmiotom prowadzącym działalność w zakresie obrotu, skupu lub przetwórstwa zbóż lub nasion oleistych.

Nabywcą może być także podmiot skupujący zboża lub nasiona oleiste w związku z prowadzoną produkcją zwierzęcą.

Sprzedaż poszczególnych gatunków roślin musi nastąpić:

✅między 1 grudnia 2022 r. a 30 czerwca 2023 r. – w przypadku żyta, jęczmienia, owsa, pszenżyta, mieszanek zbożowych lub nasion rzepaku lub rzepiku;

✅między 15 kwietnia a 30 czerwca 2023 r. – w przypadku kukurydzy.

Transakcja musi zostać udokumentowana fakturami VAT, ich duplikatami lub fakturami VAT RR.

Szczegóły na stronie: https://www.gov.pl/…/pomoc-dla-producentow-kukurydzy…

Zakres dopłat i terminy składania wniosków ujęto w poniższej tabeli.

BIAŁKO POCHODZENIA ROŚLINNEGO W ŻYWIENIU BYDŁA

Białko jest najdroższym komponentem  dawki, dlatego też ważne jest z jakiego źródła pochodzi. Duży udział kiszonki z kukurydzy oraz traw w żywieniu bydła wymaga stosowania pasz białkowych. Z reguły białko uzupełniane jest dodatkiem pasz treściwych, ale te niestety są bardzo drogie.  Najtańsze białko, zawarte w  kiszonkach z traw i lucerny, charakteryzuje się wysoką wartością biologiczną i dużym rozkładem przez bakterie żwaczowe.

Zawartość białka w paszach objętościowych z trwałych użytków zielonych waha się w zależności od gatunku uprawianych roślin,  najbogatsza w ten składnik jest lucerna (ponad 20% białka), nieco mniej zawierają trawy (zwykle w granicach 8-15%), lecz możliwe jest również osiągnięcie wartości wyższych, przekraczających nawet 20%. Ilość białka i jego dostępność dla zwierząt zmienia się bowiem wraz z fazą rozwojową rośliny – im starsza, tym mniej jest białka, a strawność takiej paszy niższa- dlatego też bardzo ważny jest zbiór w optymalnym terminie. Wpływ na zawartość białka ma również poziom nawożenia. Pasze z trwałych użytków zielonych są paszami bezpiecznymi, mogą być one stosowane do woli, bez ryzyka negatywnego wpływu na zdrowotność zwierząt, czego nie da się powiedzieć o paszach treściwych, a także drobno pociętej kiszonce z kukurydzy.

Najbardziej rozpowszechnionym dodatkiem białkowym przy intensywnej produkcji jest poekstrakcyjna śruta sojowa. Odznacza się ona najlepszą smakowitością i najwyższą strawnością jelitową białka, dlatego też powinna być stosowana w pierwszej fazie laktacji. Białko sojowe, które niemalże w połowie nie ulega rozkładowi w żwaczu, trafia do jelita cienkiego, a ponadto charakteryzuje się bardzo dobrym składem aminokwasowym (zawiera duże ilości lizyny). Wadą śruty sojowej jest zawartość fitoestrogenów, które w większej ilości mogą powodować zaburzenia w rozrodzie i cena.

Śruta poekstrakcyjna rzepakowa zawiera mniej białka ogólnego, jest ono bardziej podatne na rozkład w żwaczu i ze względu na związki fenolowe jest mniej smaczna. Zwierzęta dorosłe po przyzwyczajeniu mogą dostawać maksymalnie 2,5 kg śruty rzepakowej. Przy wydajności powyżej 30 kg mleka dziennie i większym udziale pasz treściwych w dawce pokarmowej, wyraźniej zaznacza się wpływ smakowitości pasz na pobranie paszy. Ilość zjadanej paszy, zwłaszcza w okresie okołoporodowym, jest celem najważniejszym i często decydującym w profilaktyce chorób metabolicznych. Wówczas śruta rzepakowa nie powinna być jedyną paszą treściwą uzupełniającą białko. Jeżeli nie dysponujemy jednak innymi paszami białkowymi, lepiej  zastosować śrutę rzepakową niż żywić krowy dawką, w której brakuje białka. Wadą jest również zmienna jakość tego komponentu paszowego. Zdarza się bowiem,  śruta „przypalona”, której wartość paszowa, a tym samym również wartość białka jest niższa.

Pełnotłuste nasiona soi kuszą nas dużą zawartością białka ok. 35-40 %. w s.m. ale zawierają także sporo składników antyżywieniowych i tłuszczu surowego.  Duża część tych związków jest nieodporna na ogrzewanie, dlatego też  działając wysoką temperaturą ciśnieniem oraz parą wodną lub wodą, udaje się je unieczynnić. Zabiegi te  zwiększają jakość białka oraz podwyższają jego strawność, a także wpływają  na poprawę smakowitości nasion sojowych. Nie należy jednak stosować  temperatury powyżej 180ºC, ponieważ reakcja zachodząca pomiędzy aminokwasami i cukrami, może doprowadzić do znacznego obniżenia dostępności aminokwasów (zwłaszcza lizyny), czy nawet denaturacji białka. Bardzo ważne jest także odpowiednie rozdrobnienie nasion przed skarmieniem, poprzez śrutowanie, gniecenie czy granulowanie. Ponadto nasiona surowe, nie poddane obróbce termicznej ulegają jełczeniu, ponieważ zawarty w nich tłuszcz jest niestabilny. Obróbka termiczna sprawia, że zawarty w nasionach soi tłuszcz bardziej odpornym na utlenianie oraz mniej podatny na rozkład w żwaczu. Udział pełnotłustych nasion soi w dawkach pokarmowych dla krów zwiększa ich wartość energetyczną, ale ich dobowa dawka nie powinna przekraczać 2 kg/krowę. Olej surowy zawarty w nasionach może prowadzić do zaburzenia fermentacji w żwaczu i obniżenia strawności włókna.

Na rynku dostępna jest także śruta słonecznikowa, jednak jej wartość zależy od udziału łuski. Śruta z nasion łuskanych jest jedną z najlepszych pasz treściwych, jednak rzadko występuje w handlu. Białko słonecznikowe ma dobry skład, przede wszystkim zawiera więcej lizyny i metioniny niż większość innych śrut i przez to jego wartość biologiczna jest dość wysoka. Przy zbyt silnym ogrzewaniu w czasie ekstrakcji oleju ilość lizyny może się znacznie zmniejszyć, ponieważ ten aminokwas częściowo się rozkłada.

Nasiona roślin strączkowych, które mogą być przez rolników pozyskiwane we własnych gospodarstwach mimo znacznie wyższej zawartości białka niż zboża, nie mogą zastąpić śrut poekstrakcyjnych. Niestety prawie wszystkie zawierają w sobie substancje antyżywieniowe,  które nadają paszy gorzki smak, obniżają strawność i absorpcję składników pokarmowych, pogarszają ich przyswajalność przez zwierzęta. Ponadto trzeba pamiętać, że u dorosłych przeżuwaczy z pełną zdolnością  trawienia w żwaczu, białko nasion strączkowych ulega silnemu rozkładowi bakteryjnemu  przez co zmniejsza się jego wartość odżywcza. Współczynnik rozkładu w żwaczu białka grochu i łubinu jest najwyższy spośród wszystkich pasz. Białko to jednak wykazuje niedobór metioniny,  aminokwasu  limitującego  produkcję mleka. Zawiera natomiast więcej w porównaniu ze zbożami lizyny, włókna oraz znacznie wyższą w porównaniu do zbóż ilość związków mineralnych, wśród których dominuje fosfor. Ziarno roślin strączkowych może  być stosowane jako komponent mieszanek treściwych przede wszystkim w żywieniu bydła opasowego bobik można  podawać  zwierzętom starszym – krowom mlecznym i opasom po ukończeniu 0,5 roku życia w ilości maksymalnej do 1,5 kg. Groch może być wykorzystywany w żywieniu krów mlecznych  w ilości ok. 1 kg, natomiast w żywieniu starszych opasów ze względu na właściwości tuczące dawka dobowa może wynosić do 2,5 kg.

Młóto jest paszą mlekopędną zawierającą około 26-28 % białka w suchej masie. Jest to białko odporne na rozkład żwaczu, ponad połowa przechodzi ze żwacza nierozłożona.  Młóto kiszone jest bardzo dobrym komponentem TMR-u, ponieważ ze względu na swoją strukturę ogranicza sortowanie pasz przez krowy. Młóto najlepiej stosować w początkowej i środkowej fazie laktacji w połączeniu  z kiszonką z kukurydzy i kiszonką z traw. Nie należy podawać zbyt dużych ilości młóta, aby nie stracić strukturalności dawki, tym samym narażając zwierzęta na wystąpienie zaburzeń metabolicznych. Problemem jest z całą pewnością zakiszenie młóta, ze względu na niewielką zawartość cukrów – energii, co może powodować znaczne straty. Kolejnym problemem jest również sezonowość i dostępność młóta, która wzrasta wraz z produkcją piwa – czyli w okresie letnim, a zmniejsza się zimą.

Na rynku dostępne jest także młóto browarniane suszone. Dawki młóta świeżego lub kiszonego wynoszą do 8 kg/krowę/dzień, natomiast młóta suszonego do 3 kg.

W ostatnich latach dostępny jest również suszony wywar – DDGS. Jakość suszonego wywaru gorzelniczego z kukurydzy zależy w dużym stopniu od temperatury suszenia i granulowania. Susz produkowany w zbyt wysokiej temperaturze charakteryzuje się nieprzyjemnym zapachem spalonego produktu, posiada kolor ciemno-brązowy i jest niechętnie pobierany przez zwierzęta. Strawność składników pokarmowych zawartych w takim wywarze jest wyraźnie obniżona, co powoduje, że jego wartość pokarmowa jest także niższa w porównaniu z analogicznym produktem suszonym w niższej temperaturze. Wyprodukowany susz należy przechowywać w odpowiednich warunkach, zwłaszcza przy określonej niskiej wilgotności. W pomieszczeniach zbyt wilgotnych susz pleśnieje i mogą pojawić się wówczas różnego rodzaju toksyczne grzyby, produkujące substancje zwane mikotoksynami. W żywieniu cieląt można stosować mieszanki treściwe z udziałem 15% suszonego wywaru kukurydzianego, natomiast w żywieniu krów mlecznych mieszanki treściwe zawierające 20-25% suszonego wywaru. Większe ilości DDGS (do 25%) można stosować w żywieniu krów otrzymujących w dawce podstawowej kiszonkę z lucerny lub traw. Skarmiając kiszonkę z kukurydzy mieszanka treściwa może zawierać max. 20% DDGS.

Dla dorosłych przeżuwaczy alternatywą może być  mocznik, pod warunkiem wcześniejszego przyzwyczajenia zwierząt, tak by pełną dawkę mocznika krowa otrzymała nie wcześniej niż w trzecim tygodniu od rozpoczęcia stosowania. Należy jednak zwrócić szczególną uwagę i zachować ogromną ostrożność podczas uzupełniania dawki pokarmowej tą substancją, gdyż bywa ona często dodawana do pasz gotowych produkowanych przez wytwórnie pasz. Mieszanka treściwa może  zawierać 1-2% mocznika (10-20g w 1kg mieszkanki). Dzienna dawka mocznika w ilości 100-120 g przy kiszonce z kukurydzy stanowi dawkę bezpieczną dla krów, należy zwracać uwagę aby nie był zbrylony. Mocznik krowom mlecznym można podawać w kilku kombinacjach. Jako dodatek rozdawany z ręki czy jako jeden z komponentów paszowych wymieszanych w wozie paszowym razem z podstawową mieszanką TMR. Można również przygotować mocznikowane ziarno zbóż lub dodać mocznik podczas przygotowania kiszonki z kukurydzy. Pamiętajmy jednak, że taka pasza nie może być podawana młodym zwierzętom o nierozwiniętych przedżołądkach. Badania wskazują, by maksymalne dawki dzienne mocznika nie przekraczały 135 g na krowę na dzień. Przekroczenie tego poziomu jest toksyczne dla organizmu krowy, może prowadzić do zatrucia. Mocznik to tanie źródło białka dla hodowców  bilansujących dawki pokarmowe i obserwujących  jego poziom w mleku. 1 kg mocznika  to równowartość 2,8 kg białka ogólnego, dla porównania: 1 kg poekstrakcyjnej śruty sojowej tego białka zawiera ok. 0,45 kg.

Wartość pokarmowa pasz krajowych wg Norm INRA

Analizując wartość białkową powyższych pasz zwróćmy uwagę, iż faktyczną wartość pokarmową białka paszy (BTJN, BTJE) będzie określała tylko jedna z tych wartości i będzie to zawsze ta niższa. W idealnie zbilansowanej dawce pokarmowej powinniśmy dążyć do BTJN = BTJE. W dużym uproszczeniu białko pobrane  (mówiąc białko myślimy: azot x 6,25) trafia do żwacza. Część przechodzi w postaci niezmienionej do dalszych odcinków przewodu pokarmowego (BTJP).  Przy wysokich wydajnościach powinno ono stanowić 35-40% białka ogólnego. Białko to nazywamy często białkiem by pass, jest  wartością zmienną i zależy od tempa w jakim opuszcza ono treść żwacza. Im krowa bardziej wydajna, pobiera większe ilości paszy, tym treść żwacza opuszcza go szybciej. Mikroorganizmy mają mniej czasu na rozkład białka paszy i większa jego część nie ulega degradacji w żwaczu. Druga część, znacznie większa, podlega rozkładowi  i jest wykorzystywana przez  drobnoustroje  żwacza. Aby zostało w pełni wykorzystane niezbędna jest energia w żwaczu. Przy niedoborze energii amoniak, będący produktem rozpadu białka, przedostaje się do krwi, obciążając organizm krowy.  Białko mikrobiologiczne jest  najcenniejszym z białek, dlatego też najważniejsze w żywieniu bydła jest stworzenie dobrych warunków do fermentacji w żwaczu.

Pamiętajmy, że niedobór białka obniża produkcję, ale przekarmianie białkiem jest  drogie oraz niezdrowe dla krów mlecznych. Nadmiar białka w dawce pokarmowej, zwłaszcza  przy niedoborze energii  powoduje powstawanie w żwaczu nadmiernych ilości amoniaku, który nie może zostać przetworzony w białko bakteryjne. Nie ma zależności pomiędzy zawartością białka ogólnego w dawce, a % zawartością białka w mleku, a więc nie ma sensu zwiększanie zawartości białka ogólnego w dawce, jeżeli otrzymujemy sygnał o małej zawartości białka w mleku.

Ekoschemat „Rolnictwo węglowe” – plan nawozowy

12 maja 2023 r. zostało opublikowane rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie określenia dłuższego terminu składania wniosków o przyznanie pomocy finansowej w ramach Planu Strategicznego dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027 oraz zgłaszania zmian do tych wniosków w 2023 r.

Przedłużenie terminu – co obejmuje?

Zgodnie z rozporządzeniem wnioski można składać do 30 czerwca 2023 r. Dotyczy to wniosków o:

  • płatności bezpośrednie;
  • przejściowe wsparcie krajowe;
  • działania obszarowe w ramach II filaru WPR, tj.: działanie Rolnictwo ekologiczne, płatności ONW, Działanie rolno-środowiskowo-klimatyczne oraz premie w ramach działania zalesieniowego.

Zmiany do wniosków

Do 17 lipca 2023 r. został wydłużony także czas na złożenie zmian do tych wniosków.

Należy pamiętać, że wniosek o przyznanie płatności obszarowych może być także złożony w terminie 25 dni kalendarzowych po 30 czerwca, tj. do 25 lipca 2023 r. Jednak za każdy dzień roboczy opóźnienia będzie stosowane zmniejszenie płatności w wysokości 1 proc. należnej kwoty płatności. W związku z tym jest jeszcze czas na opracowanie planu nawozowego.

Opracowanie planu nawożenia

 Wariant podstawowy – 1 pkt/ 100 zł /ha

 Wariant z wapnowaniem – 3 pkt/ 300 zł/ha

Wymagania:

1. Wykonanie chemicznej analizy gleby w zakresie zasobności w składniki pokarmowe P, K i Mg oraz pH. Możliwe jest wykorzystanie dotychczasowych wyników analizy chemicznej gleby jeżeli nie są starsze niż 4 lat od dnia ich wykonania.

2. Opracowanie planu nawozowego określającego dawki składników pokarmowych N, P, K i Mg oraz potrzeby wapnowania.

3. Prowadzenie rejestru zabiegów agrotechnicznych.

4. Plan nawożenia dla roślin ozimych opracowany do 30 września.

5. Plan nawożenia dla roślin jarych opracowany do 25 dni od dnia składania wniosków o płatności bezpośrednie.

6. Wariant z wapnowaniem dotyczy gruntów dla których, wyniki analizy gleby wskazują pH równe lub poniżej 5,5, rolnik nie korzystał dofinansowania z programu wapnowania z NFOŚIGW w ostatnich 4 latach oraz zakupi i zastosuje wapno w roku składania wnioskowania o płatność.

Możliwość łączenia z innymi ekoschematami :

  • zróżnicowana struktura upraw,
  • wymieszanie obornika,
  • uproszczone systemy uprawy,
  • wymieszanie słomy z glebą,
  • ekstensywne użytkowanie TUZ,
  • obszary z roślinami miododajnymi (w przypadku, gdy po roślinach miododajnych jest prowadzona uprawa rośliny uprawnej),
  • międzyplony/wsiewki śródplonowe,
  • biologiczna ochrona upraw

Dokumenty obowiązkowe przy praktyce:

– analiza gleby w zakresie P, K, Mg, pH,

– opracowany plan nawożenia w zakresie N, P, K, Mg, pH,

– rejestr zabiegów agrotechnicznych,

Dla wariantu z wapnowaniem:

-imienny dokument poświadczający zakup nawozów wapniowych.

– oświadczenie, że rolnik nie otrzymał decyzji z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w sprawie przyznania dofinansowania na zakup nawozu wapniowego (wzór na stronie ARIMR).

Termin i dokumenty składanie do ARIMR- oświadczenie, że rolnik nie otrzymał decyzji z NFOŚiGW w sprawie przyznania dofinansowania na zakup nawozu wapniowego – maksymalnie do 25 dni od dnia składania wniosków o płatności bezpośrednie – 9 czerwca

Najważniejsze zagadnienia związane z ekoschematem plan nawożenia:

Plan nawożenia nie musi być opracowany na dzień składania wniosku i nie trzeba go dosyłać do ARiMR tylko pozostaje w gospodarstwie rolnika i wraz z analizami gleby oraz ewidencją zabiegów agrotechnicznych musi być udostępniony na wezwanie ARIMR. Plan nawożenia dla roślin jarych należy sporządzić do 9 czerwca zaś dla roślin ozimych do 30 września.

Można skorzystać z wariantu podstawowego dla działek rolnych, na których był realizowany program wapnowania. Analizy wykorzystywane do planu nawożenia nie mogą być starsze niż 4 lata.

Plan nawożenia może być wykonany przez rolnika.

Plan nawożenia można wykonać w programie INTERNAW, ale może być też wykorzystana inna aplikacja spełniająca wymogi Programu azotanowego oraz obejmująca swoim zakresem zalecenie dotyczące zawarości fosforu, potasu, magnezu i potrzeb wapnowania.

Plan musi być przygotowany dla wszystkich gruntów ornych i TUZ w gospodarstwie, oraz powinien być oparty o analizę gleby dla tych gruntów. Brak analizy gleby skutkuje brakiem możliwości zrobienia pełnego planu nawożenia.

W ramach tego ekoschematu można deklarować działki z uprawą roślin ozimych zasianych jesienią 2022 roku pod warunkiem jeżeli jest dla nich sporządzony plan nawożenia.

Dla planowanych zasiewów ozimin jesienią 2023 roku ma być opracowany plan nawozowy do 30 września 2023. Takie działki w ramach ekoschematu plan nawożenia deklarujemy do płatności w 2024 roku.

W przypadku gdy na danej działce nie planujecie stosować nawozów również należy posiadać plan nawożenia oparty o analizę chemiczną gleby. Natomiast w ewidencji zabiegów zaleca się zapisać, że na danej działce nie stosuję się nawozu.

Badanie gleby powinno obejmować P, K ,Mg, pH, nie jest wymagane badania azotu.

Plan nawożenia nie może być wykonany dla części działek w gospodarstwie. Plan musi być wykonany dla wszystkich upraw na gruntach ornych i dla TUZ. W przypadku gdy ponad 10% powierzchni nie będzie objęta planem nawożenia wówczas nastąpi odmowa płatności za dany ekoschemat, a tym samym przyznane punkty zostaną odjęte. Dlatego trzeba mieć na uwadze, aby w wyniku zmniejszenia liczby punktów nie nastąpiła całkowita odmowa płatności dla ekoschematu „Rolnictwo węglowe”.

Czy warto uprawiać soję?

Soja to roślina pełna zalet i niezwykle ważna dla rolnictwa. Niestety jej udział w strukturze zasiewów w PL i UE pomimo wielu starań jest w dalszym ciągu niezadowalający. Postęp genetyczny i zmieniające się warunki klimatyczne pozwalają na uprawę soi w wielu krajach UE, w tym również na terenie całej Polski.

Jest to gatunek bardzo wartościowy z przyrodniczego i agrotechnicznego punktu widzenia, który można z powodzeniem wprowadzać do wysyconych roślinami zbożowymi płodozmianów w naszym kraju. W skali kraju soję uprawia się na areale około 25 tys. ha. Soja pozostawia po sobie bardzo dobre stanowisko dla roślin następczych, a dzięki symbiozie z bakteriami wiążącymi azot z atmosfery wraz z resztkami pozbiorowymi pozostawia znaczne ilości azotu w glebie. Według różnych analiz możemy uzyskać od 50 nawet do 100 kg azotu na hektarze.

Soja nie wymaga intensywnego nawożenia mineralnego. Jednak nie jest to gatunek do uprawy na glebach słabych o niskiej zasobności i nieuregulowanym pH. 

Soja w płodozmianie ma pozytywny wpływ na bilans materii organicznej na naszych polach i doskonale rozluźnia glebę poprawiając jej strukturę. Dzieje się tak dzięki rozbudowanemu systemowi korzeniowemu, który po obumarciu pozostawia puste kanaliki łączące dolną warstwę gleby z górną i poprzez nie, w procesach podsiąkania, możliwe jest przemieszczanie się związków mineralnych w górę profilu glebowego. Podczas odkrywek na polach soi można zaobserwować, że korzenie sięgają nawet dwóch metrów głębokości. 

Według danych COBORU (Centralny Ośrodek Badania Roślin Uprawnych) soję możemy uprawiać w każdym rejonie naszego kraju. W przypadku północnej części Polski zalecane są do uprawy odmiany bardzo wczesne i wczesne. Natomiast na południu z powodzeniem można uprawiać odmiany z grup średnio wczesnych, jak też średnio późnych, a te z kolei charakteryzują się wyższym potencjałem plonowania. 

Jak uprawiać soję.

Agrotechnika soi nie jest trudna, ale wymaga starannego wykonania każdego z zaplanowanych zabiegów uprawowych. W zależności od przedplonu i systemu uprawy należy optymalnie przygotować glebę do siewu. Ważne jest, aby w glebie nie było pozostałości niektórych substancji aktywnych herbicydów (np. mezotrion), które użyto w przedplonie, np. kukurydzy. Unikamy również stanowisk po roślinach zwiększających ryzyko porażenia soi przez zgniliznę twardzikową, tj.; rzepaku. Nie jest to regułą, ale warto o takich przypadkach wspomnieć. Z zabiegów pielęgnacyjnych najważniejsze jest skuteczne zwalczenie chwastów. W konwencjonalnej uprawie soi wspomagamy się zalecanymi herbicydami. Z informacji uzyskanych od rolników uprawiających soję wynika, że poszczególne odmiany różnie reagują na daną substancją aktywną herbicydów.

Soja wymaga gleb szybko ogrzewających się wiosną, średniozwięzłych o dobrych stosunkach powietrznowodnych i odpowiedniej strukturze. Nie toleruje gleb podmokłych, ciężkich iłów i głębokich piasków.

Nawożenie mineralne soi jest uzależnione od zawartości przyswajalnych makroelementów w glebie. W przypadku azotu rezygnujemy z nawożenia lub stosujemy tylko dawkę startową (30 kg⸱ha-1). Wyniki badań z tego zakresu są niejednoznaczne i uzależnione od siedliska. W niektórych zaleceniach podaje się, że w przypadku widocznego na liściach niedoboru azotu (żółto – zielona barwa) można zastosować nawożenie azotem przed fazą pąkowania. Z kolei na stanowiskach zbyt zasobnych w azot soja słabo zawiązuje symbiozę, wylega i opóźnia dojrzewanie.

Soja wymaga gleb średnio zasobnych w składniki pokarmowe, co nie oznacza, że jest rośliną na słabe stanowiska! Ze względów technicznych i ograniczenia strat podczas zbioru, nie należy soi siać na polach zakamienionych o niewyrównanej powierzchni, na których nie będzie możliwe niskie prowadzenie hederu i zbiór kombajnem na wysokości ciecia około 5 cm.

Soja źle znosi stanowiska kwaśne. Optymalne pH powinno się zawierać w przedziale między 6-7.

Dobór odmiany do lokalizacji wiąże się przede wszystkim z tym, że odmiany dojrzewają w różnym czasie. W uprawie soi, tak jak w przypadku każdego innego gatunku w uprawie rolniczej, występuje wiele ryzyk. Są one przede wszystkim związane z przebiegiem pogody. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, z jakimi warunkami pogodowymi będziemy musieli się zmierzyć w trakcie każdego kolejnego sezonu. Jednym z krytycznych elementów agrotechnicznych w uprawie soi jest termin siewu. Należy uważać, aby nie rozpocząć siewu zbyt wcześnie. Niekiedy pogoda w kwietniu zachęca do wysiewu ze względu na piękne słońce. Gleba się wtedy ogrzewa, co teoretycznie stwarza dobre warunki do siewu. Pamiętajmy jednak, że może przyjść okres ochłodzenia. Może to skutkować pogorszeniem wschodów roślin i przełożyć się na zmniejszoną obsadę roślin.

Należy również pamiętać, że każdy rok jest inny. Zalecany termin siewu soi w warunkach Polski przypada na okres od II dekady kwietnia do końca I dekady maja. Jednak to, co roku się zmienia. Należy więc bacznie obserwować aurę oraz rozwój sytuacji na polach. Soja do dobrego kiełkowania wymaga temperatury gleby od 8 do 10 st. Natomiast temperatura powietrza musi wynosić minimum 12-14 stopni.

Należ również pamiętać, że każdy rok jest inny. Zalecany termin siewu soi w warunkach Polski przypada na okres od II dekady kwietnia do końca I dekady maja. Jednak to, co roku się zmienia. Należy więc bacznie obserwować aurę oraz rozwój sytuacji na polach. Soja do dobrego kiełkowania wymaga temperatury gleby od 8 do 10 st. Natomiast temperatura powietrza musi wynosić minimum 12-14 stopni.

Drugim ryzykiem jest oczywiście niewłaściwy dobór odmiany w odniesieniu do warunków klimatyczno-glebowych gospodarstwa w danym rejonie na terenie kraju. Warto w tym przypadku opierać się na wynikach badań porejestrowych COBORU i sugerować się Listą Odmian Zalecanych. Takie listy są opracowane dla każdego województwa, żeby dobierać odmianę o odpowiedniej długości okresu wegetacji i do warunków w swoim gospodarstwie.

Kolejnym, niezwykle ważnym elementem jest dobór stanowiska. Soję najlepiej uprawia się na glebach należących do kompleksu pszennego bardzo dobrego i dobrego, jak również do kompleksu żytniego (również bardzo dobrego i dobrego). Soję możemy uprawiać także na glebach kompleksu żytniego bardzo dobrego czy dobrego, pod warunkiem, że gleba jest utrzymana w dobrej kulturze oraz że zapewniona jest odpowiednia wilgotność gleby.

Ważnym czynnikiem wpływających na efektywność uprawy jest odpowiednia ochrona herbicydowa. Najlepiej stosować preparaty doglebowe bezpośrednio po siewie. Należy bacznie obserwować plantację. Jeżeli pojawi się zachwaszczenie wtórne, należy stosować odpowiednie herbicydy właściwie dobrane do spektrum chwastów jakie występują na danym polu. 

Odmiany soi zbieramy najczęściej pod koniec trzeciej dekady września bądź też na początku października. Jednak zbiór jest oczywiście uzależniony od panujących w danym sezonie warunków atmosferycznych. Jeżeli mamy wilgotną jesień z niskimi temperaturami, zbiór może się opóźnić. Natomiast jeżeli jesień jest ciepła, odmiany dojrzewają wcześniej i możemy je zebrać znacznie szybciej. Najważniejsze jest to, żeby soja zdążyła osiągnąć dojrzałość pełną i odpowiednią wilgotność (około 13-14%) przed zbiorem. 

Błędy w uprawie soji.

Soja jest rośliną stosunkowo mało wymagającą, jeżeli chodzi o glebę i stanowisko, co jednak nie oznacza, że należy ją traktować jako roślinę na gleby słabe. Jeżeli ktoś się zdecyduje na uprawę soi na glebach klasy piątej, nie będzie miał możliwości jej nawadniania, to w konsekwencji może osiągnąć niezadowalający efekt. Soja jest rośliną, która wymaga po prostu dobrego stanowiska.

Pierwszym zasadniczym błędem, jaki można popełnić, jest dobór nieodpowiedniej odmiany niedostosowanej do warunków klimatyczno-glebowych danego miejsca, w którym chcemy uprawiać. Gdy zasiejemy odmianę należącą do grupy bardzo późnej lub późnej, istnieje dość duże ryzyko, że dana odmiana nie dojrzeje albo, że będziemy musieli ją zbierać przy zbyt wysokiej wilgotności. Wtedy pojawi się problem, co z taką soją zrobić? Kolejny, często popełniany błąd to dobór nieodpowiedniego stanowiska, czyli zasianie soi na zakamienionych, nierównych polach. Znacząco utrudnia to późniejszy zbiór, istnieje też ryzyko dużych strat plonu w postaci niezebranych najniżej osadzonych na roślinach strąków. Trzeci błąd to z kolei nieodpowiednia ochrona herbicydowa. W praktyce oznacza to niewłaściwy dobór środków, dawek i terminów stosowania. Częstym błędem jest też nieodpowiednia głębokość wysiewu nasion. Na glebach ciężkich nasiona najlepiej wysiewać dość płytko, na poziomie 3-4 cm. Jeżeli chodzi o gleby lekkie, głębokość siewu należy dostosować do wilgotności gleby i wysiewać nasiona tak, aby w miarę możliwości trafiały w wilgotną glebę. Dużym wyzwaniem, z którym należy się liczyć w procesie uprawy soi jest ptactwo. Zwłaszcza dzikie gołębie i krukowate. Jak sobie z tym radzić? Można ustawiać różnego rodzaje maszty, stosować odstraszanie hukowe jak również w krytycznym okresie wschodów dozór w godzinach porannego i popołudniowego żerowania ptaków.

Reasumując soja jest ciekawą rośliną, którą warto się zainteresować i wprowadzić do płodozmianu w gospodarstwie.

.

PH GLEBY, A NAWOŻENIE MINERALNE

Oddziaływanie nawozów mineralnych na odczyn gleby nie jest dla nikogo niespodzianką. To, co wylatuje z rozsiewacza, może zakwaszać nam glebę. Dotyczy to szczególnie nawozów azotowych.

Wpływ nawozów mineralnych na odczyn gleby jest zjawiskiem dość złożonym, wymagającym uzględnienia kilku ważnych czynników:

– składu chemicznego nawozu, w tym obecności i zawartości składników podlegających utlenieniu w glebie;
– procesów transformacji w glebie składników mineralnych wprowadzonych w nawozach;
– mechanizmu pobierania składników, a także salda kationów/anionów.

Jednak aby produkować płody rolne i osiągać wysokie plony dobrej jakości każdy rolnik musi stosować nawozy mineralne, gdyż nasze gleby nie są w stanie z własnych zasobów zabezpieczyć pokarmu dla wysokich plonów. Jak w związku z tym powinien zachować się rolnik? Jakie działania będą racjonalne? Aby na to odpowiedzieć, trzeba przypomnieć sobie kilka podstawowych zasad nawożenia.

Po pierwsze – należy uregulować kwasowość gleby (pH), aby nawożenie pozostałymi składnikami było efektywne. Regulacja odczynu gleby jest podstawowym warunkiem efektywnego nawożenia w każdych warunkach, tym bardziej, gdy często wiosną i latem brakuje wody. Zarówno zbyt niskie, jak i zbyt wysokie zakwaszenie gleby zmniejsza dostępność składników pokarmowych dla roślin (uwstecznianie, immobilizacja składników). Zbyt duże zakwaszenie hamuje rozwój systemu korzeniowego i penetrację gleby, wskutek czego ogranicza pobieranie składników pokarmowych przez rośliny i zwiększa ryzyko strat niepobranych przez rośliny składników nawozowych (wymywanie, erozja, odparowanie). Przy nadmiarze wapnia łatwo wchodzi ono w reakcje z innymi pierwiastkami, przez co blokuje pobieranie ich przez rośliny (np. fosfor).

Uwaga! Nie każda gleba powinna mieć pH na poziomie 7. Każdy typ gleby ma swój optymalny poziom kwasowości i do takiego poziomu należy ją doprowadzić (Tab.1).

W tym miejscu trzeba przypomnieć, że jeśli mamy glebę bardzo lekką piaszczystą o pH 5,6 i więcej, to zwapnowanie takiej gleby jest błędem prowadzącym do dużych strat. Wolne jony wapnia będą blokować fosfor i potas, a nawozy mineralne będą nieefektywne. Dotyczy to praktycznie każdego typu gleb, ale na wyższym poziomie pH, dlatego w tabeli pokazano to jako nawożenie zbędne.
Trzeba też przypomnieć, że każdy gatunek rośliny ma inną tolerancję w stosunku do pH gleby, dlatego w płodozmianie powinniśmy uprawiać te gatunki, dla których nasza gleba jest najbardziej odpowiednia. Im słabsza gleba, tym bardziej należy uprawiać w płodozmianie rośliny o większej tolerancji na niskie pH gleby. Efektywność nawożenia będzie wtedy większa (Tab.2).


Po drugie – jednym z najważniejszych warunków uzyskiwania wysokich plonów zbóż jest zapewnienie roślinom komfortowego, czyli stałego dostępu do wszystkich niezbędnych składników pokarmowych wtedy, gdy roślina ich potrzebuje, zwłaszcza w okresach krytycznych – czyli w momentach przechodzenia z jednej fazy do drugiej. Warunkami najważniejszymi, aby to osiągnąć są – woda i wystarczająca ilość przyswajalnych form tych składników w glebie dokładnie w tym momencie, gdy są one potrzebne. Mając to na uwadze najważniejsze dla rolnika jest uzupełnienie brakujących w glebie podstawowych składników nawozowych, takich jak fosfor, potas, magnez i wapń. Trzeba więc zbadać glebę, zaplanować plon rośliny, którą będziemy wysiewać i wtedy dopiero zaplanować nawożenie tak, aby bilans nie był ujemny dla tych wszystkich składników. Jednak wzrost cen mocno nam ogranicza możliwości i czasami nie jesteśmy w stanie zastosować tyle nawozów, ile wynika z założonego plonu. Dlatego najrozsądniejszym rozwiązaniem jest obniżenie założonego plonu do poziomu, jaki jesteśmy w stanie zabezpieczyć. Dzięki temu mamy pewność, że nasze nawożenie będzie w pełni efektywne i nie będzie pogarszać deficytu składników w glebie dla następnych roślin. Takie podejście nie oznacza, że plon będzie dużo niższy niż zakładaliśmy, choć może czekać nas miła niespodzianka – z praktyki wiemy, że im gleba w lepszej kulturze i bardziej żyzna, tym bardziej prawdopodobny jest dodatkowy wzrost plonowania w korzystnych warunkach pogodowych. Najgorszą decyzją będzie zaniechanie nawożenia jakimś składnikiem, a w to miejsce np. zachowanie czy zwiększenie nawożenia azotem. To prowadzi do ewidentnych strat zarówno w plonie, jak i jego jakości oraz pogarsza efektywność.

Po trzecie – to gleba jest podstawowym źródłem pożywienia dla roślin (pojemność wodna i pojemność sorpcyjna gleb to wskaźniki jej żyzności), dlatego należy przede wszystkim o nią zadbać. To oznacza, że podobnie jak nasi dziadkowie, którzy nie mieli dostępu do nawozów mineralnych – musimy zadbać o glebę naturalnymi metodami, a więc płodozmian, poplony, nawozy organiczne powinny być podstawą nawożenia. Tak więc, słoma czy inne resztki po zbiorach roślin uprawnych powinny zostać zagospodarowane na polach, na których zostały wyprodukowane. Poplony i międzyplony powinny na stałe wejść do płodozmianów. Rośliny poplonowe powinny być wysiewane w mieszankach z roślin łatwo i szybko rozkładających się po ich przemarznięciu czy mechanicznym zniszczeniu. Szczególnie wskazane jest, jeśli wśród takiej mieszanki będą rośliny bobowate. Oczywiście składniki pokarmowe z tych roślin nie będą natychmiast dostępne, ale systematycznie stosowane stanowią bazę tworzącego się humusu, który jest podstawą dla pojemności sorpcyjnej gleb, im go więcej – tym pojemność sorpcyjna i pojemność wodna są większe.

Warto wiedzieć:

  • Zakwaszającego działania możemy spodziewać się po zastosowaniu nawozów azotowych, takich jak mocznik, saletra amonowa czy siarczan amonu.
  • Na zneutralizowanie zakwaszającego działania 100 kg mocznika potrzeba aż 334 kg CaCO3.
  • Nawozy zakwaszające stosuj na glebach o uregulowanym odczynie – obojętnym lub zasadowym.
  • Nawozy zakwaszające mogą lokalnie poprawić dostępność fosforu czy mikroskładników.
  • Nawozami neutralnymi dla pH gleby są m.in. sól potasowa, siarczan potasu czy siarczan wapnia.
[insert-modal-contact-form]