Skracać rzepak przed zimą czy nie?
Jednym z ważniejszych zabiegów wykonywanych na plantacji rzepaku w okresie jesiennym jest tzw. „skracanie”.
Po co skracać?
Większość plantatorów doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że rzepak ozimy buduje swój plon już w okresie jesiennym. Wynika to stąd, że wzrost rzepaku jest bezpośrednio związany z rozwojem systemu korzeniowego. Najczęściej w II dekadzie października, rośliny rzepaku kończą swój rozwój wegetatywny, przygotowując się do spoczynku zimowego. W związku z tym aby rośliny w zadawalającej kondycji przetrwały ten trudny dla niej okres, to system korzeniowy musi być właściwie rozwinięty, zawierać odpowiednią ilość składników zapasowych, a sama szyjka korzeniowa po-winna posiadać odpowiedni kształt i masą a ponadto musi być dobrze zabezpieczona („schowana”) w ziemi. Stąd „skracanie” a fachowo rzecz ujmując, regulacja wzrostu rzepaku ozimego w okresie jesiennym ma właśnie na celu wymuszenie zmiany pokroju rośliny w wyniku zahamowania wzrostu pędu głównego oraz stymulację wzrostu pędów bocznych.
Dzięki takiemu zabiegowi rozeta liściowa staje się bardziej zwarta, z wyraźnie nisko osadzonym pączkiem wierzchołkowym, doskonale przygotowanym do okresu zimowego.
Najczęściej zabieg opryskiwania wykonuje się za pomocą jednego preparatu, stanowiące-go połączenie fungicydu oraz regulatora wzrostu.
Kiedy skracać ?
Jesienna regulacja wzrostu i pokroju rzepaku powinna odbywać się w momencie osiągnięcia przez rośliny fazy 4 liści jednak nie później jak do fazy 8 liści właściwych. Zbyt wczesne „skracanie” może przyczynić się do wystąpienia niepożądanych efektów w postaci obniżonej zawartości tłuszczu w nasionach oraz mniejszej ich masy (drobniejsze nasiona). Natomiast zbyt późne zastosowanie regulatora wzrostu (faza 8-10 liści) w większości przypadków mija się z celem, gdyż roślina nie zdąży zareagować na substancję czynną wpływającą na jej pokrój, a co za tym idzie, zabieg będzie trzeba ponownie powtórzyć w okresie wio-sennym, ponosząc dodatkowe koszty, a przecież takich „rozwiązań” chcemy oczywiście uniknąć.
Wystarczy jeden czy konieczne są dwa zabiegi?
Liczba zabiegów „skracania” uzależniona jest głównie od terminu siewu, odmiany i warunków pogodowych czyli tak naprawdę od fazy rozwojowej w jakiej będą się znajdować rośliny rzepaku w okresie pomiędzy 1 i 2 dekadą października. Jeżeli rzepak w tym czasie osiągnie fazę 5-6 liści właściwych to wystarczy jeden zabieg w pełnej dawce regulatorem wzrostu, natomiast gdy warunki pogodowe sprzyjają dalszej wegetacji (temperatura nocą przez kolejnych kilkanaście dni utrzymuje się na poziomie 8-10 stopni celsjusza i rośliny cały czas rosną), „skracanie” powinno zostać wykonane ponownie tylko dawką zredukowaną do 40%. Bardzo ważne aby nie wykonywać czy powtarzać zabiegu „skracania” na tzw. zapas, gdyż zbyt silna ingerencja fitohormonalna, może wywołać efekt odwrotny do zamierzonego a mianowicie może doprowadzić do zbytniego ograniczenia rozwoju masy nadziemnej, co przełoży się na spadek wydajności procesu fotosyntezy i negatywnie wpłynie na rozwój systemu korzeniowego.
Jakie wybrać środki?
Bardzo istotną informacją jest czy na plantacji rzepaku występuje presja czynników chorobotwórczych. Z praktyki wiadomo, że na 70% do 90% plantacji (w zależności od przedplonu, sąsiedztwa pól i warunków pogodowych) na pewno pojawi się przynajmniej jeden patogen chorobotwórczy, np. sucha zgnilizna kapustnych, czerń krzyżowych czy szara pleśń. W związku z tym można za-stosować preparaty posiadające właściwości regulujące (tzw. Skracacze ) jak i fungistatyczne. W sprzedaży dostępna jest bardzo duża oferta środków jednoskładnikowych zawierających, np. tebukonazol (Syrius 250 EW, Erasmus 250 EW) czy metkonazol (Caramba 60 SL) lub dwuskładnikowych, np. difenokonazol i paklobutrazol (Toprex 375 SC), metkonazol i chlorek mepikwatu (Caryx 240 SL), tebukonazol i protiokonazol (Tilmor 240 EC).
A co zastosować na pozostałych 10-30% plantacji na których w okresie jesieni nie wystąpią czynniki chorobo-twórcze?
Wystarczy posiłkować się środkiem o działaniu fitohormonalnym, który zawiera w swoim składzie, np. chlorek chloromekwatu (Stabilan 750 SL). Środki te zaaplikowane w odpowiedniej fazie rozwojowej roślin rzepaku, zapobiegają nadmiernemu wydłużeniu szyjki korzeniowej, a co za tym idzie wyniesieniu ku górze osadzonego na niej pąka wierzchołkowego.
Pamiętajmy!
Wszystkie środki stosowane w rzepaku ozimym, mające na celu regulację jego wzrostu, powodują zmiany w gospodarce hormonalnej roślin. Są odpowiedzialne za blokowanie syntezy naturalnych fitohormonów, np. giberelin, a więc hormonów wpływających na wzrost elongacyjny roślin. Po-nadto sprzyjają powstawaniu hormonów odpowiedzialnych za rozwój systemu korzeniowego oraz zawiązywanie pędów bocznych, tj. auksyny czy cytokininy. Dlatego miejmy na uwadze fakt, aby korzystać z nich zgodnie z etykietą-instrukcją stosowania i tylko w uzasadnionych przypadkach!
Źródło: gazeta raport rolny